Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

O pokorze i walce

Pisałem już tutaj o św. Piotrze. Drugim apostołem, którego sobie bardzo cenię, jest mój imiennik - Paweł. Z tym pierwszym łączyła go na pewno gwałtowność. Paweł był jednym z największych prześladowców Kościoła. Dość "widowiskowa" jest ta scena w Ewangelii, w której mój imiennik się nawraca pod wpływem uzdrowienia. Zawsze się zastanawiałem, jak to jest się tak gwałtownie nawrócić. Przecież nasze pewne cechy na zawsze pozostają w nas. Ciężko jest się przemienić. Co drugi ksiądz pewnie tu stwierdzi - "takie cuda działa Bóg!". A ja sądziłbym, że to był jeden wielki kicz, gdyby nie jedna... "drobnostka". Zauważmy, co robi Paweł po swojej przemianie. Idzie głosić Słowo Boże. Ale z jaką mocą! W przeciwieństwie do Piotra, Pawłowi nie brakowało jednak pokory. Czym jest pokora? Wydaje mi się, że pokora jest wtedy, gdy pracujesz tak, jakby wszystko zależało od Ciebie, ale modlisz się tak, jakby wszystko zależało od Pana Boga. Jeśli chcesz być taki jak św. Paweł,

Pod prąd

Wczoraj musiałem uaktualnić rubrykę poświęconą mojej osobie. Konkretnie chodziło o... wiek. Życzeń urodzinowych dostałem dużo, za wszystkie bardzo dziękuję. Uwagę moją przykuły jedne, które dostałem od pewnej Eweliny. Dotyczyły one tego, żebym... płynął pod prąd. Od razu wpisałem tę myśl w wujka Google. Oto, co mi wyskoczyło: "Jeśli źródło znaleźć chcesz, musisz iść do góry pod prąd. Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj" Muszę przyznać, że bardzo mnie poruszyło to przesłanie. Od razu nasunęły mi się pewne pytania. Czym jest źródło? Co to znaczy iść do góry pod prąd? Z jakim prądem muszę się zmagać? Pisałem tydzień temu o Piotrze - jednym z moich ulubieńców z Ewangelii. Skupiłem się jednak bardziej na jego nieporadności i wielkiej miłości, jaką żywił do swojego mistrza. W tym, co robił, jest jeszcze jedna rzecz, która mnie urzekła - przecież on właśnie płynął pod prąd! W jednym przypadku nawet dosłownie, gdy rzucił się w wodę, żeby jak najszybciej dotrzeć do Jezusa.

Panie, Ty wszystko wiesz

O czym dziś chciałbym napisać? Najpierw takie małe wprowadzenie: Bardzo lubię moich patronów - Piotra i Pawła. Piotr to imię z Bierzmowania. Za co ich lubię? Za to, że potrafili wracać. O Pawle jest długa historia, której postaram się poświęcić osobny wpis. Dziś chciałbym skupić się na św. Piotrze. Wszystko można o nim powiedzieć z wyjątkiem tego, że mu się coś udawało. Słyszałem o nim nawet takie twierdzenia, że był pierdołą, ciamajdą i nieudacznikiem. Coś w tym jest. [...]powiadam ci: Jeszcze tej nocy, zanim kogut zapieje , trzy razy się Mnie wyp rzesz[...] Pamiętacie powyższą scenę z Ewangelii? A pamiętacie, jak Piotr chciał dopłynąć do Jezusa i się prawie utopił? Nie miał szczęścia chłopak, ale ambicji mu nie brakowało. "Gwałtownicy zdobywają Królestwo Niebieskie" - podkreśla często ks. Piotr Pawlukiewicz. To chyba najlepiej opisuje ewangeliczne poczynania Piotra. Jedną z moich ulubionych scen w Ewangelii jest ta, kiedy Jezus pyta Piotra "Czy kochasz mni

Chcę tak jak On

Od znajomej osoby dostałem ostatnio link do nagrania zespołu Anastasis:   Jest chyba coś szczególnego w tekście tej piosenki. Siła do życia, żeby trwać, umiejętność powiedzenia "nie", gdy wszyscy mówią "tak". Przypomina mi się w tym momencie cytat z Ewangelii: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi". My często lubimy umiar, tak "po troszku". Ks. Piotr Pawlukiewicz fajnie zobrazował to pytaniami: Czy w takim razie lekarz ma Tobie usunąć pół choroby? Czy przed złodziejem zamykasz na noc tylko połowę drzwi? W końcu często mówisz, że najważniejszy jest umiar we wszystkim, żeby z niczym nie przesadzać. Odważne mówienie "nie", kiedy wszyscy mówią "tak", ale też odważne mówienie "tak", kiedy wszyscy mówią "nie". Można powiedzieć, że to religia paradoksów i przeciwieństw. Ktoś kiedyś zapytał księdza, jak powinien się zachowywać prawdziwy człowiek, ch