Przejdź do głównej zawartości

Moja własna Eucharystia

Wiele Świąt Wielkanocnych obchodziłem, ale czy to były Święta Zmartwychwstania Pańskiego? Tyle razy szedłem w procesji Bożego Ciała, ale czy to była procesja Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa? Milion razy byłem u spowiedzi, ale czy doświadczyłem Sakramentu Pokuty i Pojednania? Regularnie jestem na Mszy Świętej, ale czy choć raz byłem na Eucharystii?



Kiedyś oglądałem filmik ze ślubnego kazania pewnego księdza, w którym zwrócił on uwagę na pewną rzecz. Otóż nazwał parę młodych... celebransami. Celebrans to ktoś, kto celebruje. Czy to musi być ksiądz? Przecież małżeństwo wspólnie celebruje sakrament małżeństwa. Niby wiadomo o co chodzi, ale jakby odświętniej, w ogóle piękniej.

Nazewnictwo ma znaczenie. Myślę, że wiele osób się ze mną zgodzi. Przy wielu parafiach mamy "porządek Mszy Świętych". Godziny wymieniane są niemal hurtowo niczym rozkład jazdy autobusów. W wielu miastach ludzie spotykają się na spacery po rynkach i starówkach z myślą "może zahaczymy o jakiś kościół, pójdziemy na jakąś mszę". Mam wrażenie, że pojęcie tej Uczty Pańskiej jest bardzo spłycane. Nie wątpię, że wiele osób chodzi na mszę świadomie. Pytanie, czy to jest zwykła msza, czy może Eucharystia.

Jeśli mam wzrosnąć w wierze przez ten Wielki Post, chyba przede wszystkim powinienem zadać sobie pytanie: czy świadomie przeżywam Eucharystię, czy jest ona w centrum mojego życia religijnego. Bo bez tego wszystko inne będzie wyblakłe - nawet zwyczajne spacery z rodziną.

Teologiem nie jestem, księdzem tym bardziej. Może kwestia nazewnictwa to zwyczajnie rzecz umowna, albo zapisana gdzieś oficjalnie w kanonie, w kodeksie, w katechizmie. Ale pozwólcie, że podzielę się pewnym własnym pomysłem. Otóż w mojej parafii jest wiele Mszy Świętych. Odbędą się one nawet bez mojego udziału. Ba! Nawet bez udziału wiernych świeckich. Ale ta msza, na którą ja konkretnie pójdę, i którą przeżyje świadomie, mogę nazwać moją własną Eucharystią.

________________
Paweł Czyżniewski

Zajrzyjcie także na facebooka!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z ks. Robertem Grzybowskim

ks. Robert Grzybowski - duszpasterz diecezji drohiczyńskiej, pasjonat sportu, miłośnik wspinaczki górskiej, zdobywca wielu szczytów Czy odprawiając mszę na szczycie góry, czuje się ksiądz bliżej nieba? Pewnie tak. Jest w tym jakiś mistycyzm. Trudno jest mi mocno przekazać, bo jest w tym jakaś intymność. To też jest taki moment, który ciężko uchwycić. Na górze jest zimno, są niedogodne warunki… Na pewno jednym z naszych największych przeżyć na szczycie był McKinley. Ta zimna góra, na której były dogodne warunki, pozwoliła nam na niezwykłe dla nas przeżycie. To było chyba moje najwyraźniejsze doświadczenie, że patrzę na całą Amerykę z góry, z najwyższego punktu i mówię: „Boże, błogosław im.” Pytam nieprzypadkowo, gdyż jedną z księdza pasji jest wspinaczka wysokogórska, ale też piłka nożna, kajaki czy wyprawy rowerowe. Znajduje ksiądz na to czas wśród innych duszpasterskich obowiązków? Chyba jest coraz słabiej. Czuję się sfrustrowany, że nie mam czasu i tak wybieram...

Między wierszami (2): "Bóg cię kocha, a to już trzy osoby"

Pisałem Wam już o radiu, w którym działam. Chciałbym Wam teraz przedstawić Olę. Ola jest absolwentką Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego „Soli Deo”. Kiedyś realizowałem studencki program. Dzień jak co dzień. Jednym z tematów audycji była akcja „Wierność jest sexy” organizowana przez to stowarzyszenie. Ola pojawiła się w studiu w roli gościa. Miała opowiedzieć o tej akcji słuchaczom. Ja wtedy byłem na takim etapie mojej wiary, że nie angażowałem się bliżej w żadne wspólnoty i organizacje katolickie, wolałem wierzyć sam i we wnętrzu własnego serca, nie przyznając się nawet za bardzo najbliższym. Tak się jakoś złożyło, że Ola zapragnęła po audycji nagranie wywiadu, a prowadzący spieszył się na tramwaj. Zapytał mnie więc, czy nie mógłbym dziewczynie zgrać rozmowę. Odpowiedziałem, że bardzo chętnie, wszak miałem dużo czasu. Obiecałem, że wyślę jej nagranie na mejla. Przy okazji wysyłania wiadomości z załącznikiem wspomniałem Oli, że bardzo mi się ta akcja podoba – ...

Wywiad z Katarzyną Marcinkowską

Katarzyna Marcinkowska - żona i mama, autorka projektu "Serce kobiety", prowadzi kursy przedmałżeńskie, konferencje i warsztaty dla narzeczonych Czego pragną kobiety? Każdy człowiek pragnie miłości. A my chyba szczególnie. Ale oczywiście to pytanie jest bardzo szerokie, musielibyśmy zapytać każdą kobietę. Mamy różne historie, różne braki, różne pragnienia. Najbardziej uniwersalna jest chyba właśnie miłość. Chcemy jej tak samo jak mężczyźni, ale trochę w inny sposób. Ta miłość i relacja z mężczyzną mocno wiąże się z pragnieniem akceptacji i poznania samej siebie oraz bycia przyjętą.   Chcemy dobrze czuć się z samą sobą i by inni dobrze czuli się z nami. Odnaleźć siebie, zrobić coś ze swoim życiem. To jest chyba w ogóle poszukiwanie człowieka XXI w. Te kobiece pragnienia są często jakoś związane z innymi ludźmi, z potrzebą tworzenia więzi, ale tak naprawdę każda z nas pragnie odnaleźć swoją prawdziwą wartość i prawdę o sobie niezależną od drugiego, nawet najb...