Leżę u dentysty, a w tle leci muzyka z radia. Słyszę walentynkowy jingiel. Jeszcze wcześniej przechadzam się ulicami starówki, a tam młody chłopak z wielkim bukietem róż próbuje zaczepiać pary i z uśmiechem godnym akwizytora zachęcać do kupna tego walentynkowego atrybutu.
Z drugiej strony w Bazylice św. Krzyża nastrój spokojny, stonowany, wręcz ponury. A u Dominikanów na Freta duże kolejki do spowiedzi i ojciec przekonujący wiernych z ołtarza do modlitwy, postu i jałmużny.
Swego czasu na jednej z grup internetowych nabiera rozpędu dyskusja na temat, czy katolik powinien obchodzić walentynki, gdy wypadają one w pierwszy dzień Wielkiego Postu, i to taki szczególny. Jedni mają dziś szczęście, inni środę popielcową - czytam gdzieś ukradkiem na facebooku. A ja mam środę popielcową i jestem szczęśliwy. Bo Wielki Post to jedne wielkie walentynki, w których to my jesteśmy najbardziej na świecie obdarowani. Prosto z krzyża.
Z drugiej strony w Bazylice św. Krzyża nastrój spokojny, stonowany, wręcz ponury. A u Dominikanów na Freta duże kolejki do spowiedzi i ojciec przekonujący wiernych z ołtarza do modlitwy, postu i jałmużny.
Swego czasu na jednej z grup internetowych nabiera rozpędu dyskusja na temat, czy katolik powinien obchodzić walentynki, gdy wypadają one w pierwszy dzień Wielkiego Postu, i to taki szczególny. Jedni mają dziś szczęście, inni środę popielcową - czytam gdzieś ukradkiem na facebooku. A ja mam środę popielcową i jestem szczęśliwy. Bo Wielki Post to jedne wielkie walentynki, w których to my jesteśmy najbardziej na świecie obdarowani. Prosto z krzyża.
Komentarze
Prześlij komentarz