Miałem jeszcze jeden taki dzień, kiedy czułem wielką samotność. Pamiętałem o tych wszystkich znakach, jakich doświadczyłem, ale mimo wszystko patrzyłem na wielu moich znajomych pobierających się. Wszędzie tylko śluby, wesela, zaręczenia… Oszaleć można. Poczułem, że muszę o tym pogadać z Panem Bogiem. W ciszy. Pojechałem więc do Dominikanów wiedząc, że sobie usiądę tam przed obrazem Jezusa Miłosiernego i pomedytuję. Niestety cicho nie było, bo był akurat… ślub. ;) Pan Bóg ma niesamowite poczucie humoru. I potrafi mnie tym śmiechem wręcz zawstydzić i obnażyć. Na początku mojego cyklu wspomniałem, że mam dwa ulubione miejsca kultu w Warszawie. Jednym z nich są Dominikanie na Służewie, a drugim… Świątynia Opatrzności Bożej. Gdy stawiałem pierwsze samodzielne kroki bez mamy, gdy szedłem do podstawówki, stawiano pierwsze materiały budowlane na błoniach wilanowskich. Ja dorastałem, świątynia wyrastała z ziemi. Teraz, gdy wchodzę w prawdziwe dorosłe życie, usamodzielniam się, św...