Przejdź do głównej zawartości

Być sobą?

Ostatnio coraz rzadziej zdarza mi się tutaj pisać, za co bardzo biję się w pierś i po raz kolejny obiecuję, że będę tutaj wstawiał posty częściej. Mamy teraz czas wakacyjny, okres w roku, kiedy wiele osób opuszcza swoje domy i udaje się w różne strony świata, by odpocząć od tego codziennego zgiełku... i po prostu - od obowiązków. Poznajemy nowych ludzi, zawiązujemy przyjaźnie na długie lata, może ktoś się w czasie tegorocznych wakacji zakocha.

Jest takie powiedzenie, że "jak cię widzą, tak cię piszą". Nieprzypadkowo o tym piszę akurat teraz, bo przecież jadąc na różne wycieczki zarówno odkrywamy siebie przed współtowarzyszami podróży, jak i dajemy się poznać nowym ludziom. To od nas zależy, za kogo będą nas postrzegać, co w nas docenią, a może co w nas będzie się im nie podobało. Od razu nasuwa mi się skojarzenie z Tabula Rasa (czysta karta). Mamy przed sobą człowieka, którego dopiero poznaliśmy. On na nas patrzy i mimo tego, że jakąś pierwszą wstępną ocenę sobie wyrobił, to nic o nas nie wie.

Piszę o tym, bo niedawno sobie pomyślałem, że jeśli chcemy się zmienić, to najlepiej poznać nowych ludzi. Mamy szansę pokazać się im z nieco lepszej strony niż tym starym znajomym, którzy opinię o nas wyrobili sobie dawno i niejedno z nami przeszli. Oczywiście ja tutaj piszę o zwykłych znajomościach, przyjaźnie to przyjaźnie - tutaj funkcjonuje nieco inna zasada.

Z drugiej strony... człowiek podobno nigdy nie jest w stanie się zupełnie zmienić. Może podejmować wiele prób, uporządkować sobie bardziej życie, ale zawsze pewne cechy będą dla niego niezmienne. Jest też inna szkoła - człowiek nie zmienia się z dnia na dzień, ale w dłuższym czasie już tak.

W końcu zaczynam dochodzić do takich wniosków - a może powinienem być taki, jaki jestem? Może nie powinienem się zmieniać, bo wtedy nie będę sobą? Kiedy jestem sobą, a kiedy nie? To są rozważania na długie godziny. Wydaje mi się jednak, że niezależnie od tego, kogo poznajemy i w jakiej sytuacji, powinniśmy starać się pokazać swoje pozytywne strony, nie zapominając jednocześnie o tym, że przecież jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje słabości, czy wady. Kiedy zdarzało mi się przeglądać wpisy dziewczyn na wybranych portalach randkowych, to rzeczą wspólną wielu w rubryce "cechy wymarzonego chłopaka" było "bycie sobą". Moja pierwsza myśl - "eee, to łatwe"! Po dłuższym zastanowieniu przyszła refleksja, że trudniejsze niż myślałem. W końcu nie ma godziny, kiedy kogoś nie udajemy. Powody mogą być bardzo różne. Jeżeli z tego wpisu ma wypłynąć jakaś myśl (choć pewnie i tak tego nie czytacie, bo pływacie sobie gdzieś w nadmorskim kurorcie), to właśnie taka: bądź sobą, nie bądź fałszywy.

Z takich organizacyjnych spraw: za 1,5 tygodnia na tym blogu wystartują... wywiady! Będę chciał raz na miesiąc porozmawiać z wybraną ciekawą osobą. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Na razie wstępnie tylko to zapowiadam. Jeśli skrobniecie jakiś komentarz, będzie mi bardzo miło.

Komentarze

  1. Czyżu, nie znałam Cię od tej strony. Fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z ks. Robertem Grzybowskim

ks. Robert Grzybowski - duszpasterz diecezji drohiczyńskiej, pasjonat sportu, miłośnik wspinaczki górskiej, zdobywca wielu szczytów Czy odprawiając mszę na szczycie góry, czuje się ksiądz bliżej nieba? Pewnie tak. Jest w tym jakiś mistycyzm. Trudno jest mi mocno przekazać, bo jest w tym jakaś intymność. To też jest taki moment, który ciężko uchwycić. Na górze jest zimno, są niedogodne warunki… Na pewno jednym z naszych największych przeżyć na szczycie był McKinley. Ta zimna góra, na której były dogodne warunki, pozwoliła nam na niezwykłe dla nas przeżycie. To było chyba moje najwyraźniejsze doświadczenie, że patrzę na całą Amerykę z góry, z najwyższego punktu i mówię: „Boże, błogosław im.” Pytam nieprzypadkowo, gdyż jedną z księdza pasji jest wspinaczka wysokogórska, ale też piłka nożna, kajaki czy wyprawy rowerowe. Znajduje ksiądz na to czas wśród innych duszpasterskich obowiązków? Chyba jest coraz słabiej. Czuję się sfrustrowany, że nie mam czasu i tak wybieram

Wywiad z Katarzyną Marcinkowską

Katarzyna Marcinkowska - żona i mama, autorka projektu "Serce kobiety", prowadzi kursy przedmałżeńskie, konferencje i warsztaty dla narzeczonych Czego pragną kobiety? Każdy człowiek pragnie miłości. A my chyba szczególnie. Ale oczywiście to pytanie jest bardzo szerokie, musielibyśmy zapytać każdą kobietę. Mamy różne historie, różne braki, różne pragnienia. Najbardziej uniwersalna jest chyba właśnie miłość. Chcemy jej tak samo jak mężczyźni, ale trochę w inny sposób. Ta miłość i relacja z mężczyzną mocno wiąże się z pragnieniem akceptacji i poznania samej siebie oraz bycia przyjętą.   Chcemy dobrze czuć się z samą sobą i by inni dobrze czuli się z nami. Odnaleźć siebie, zrobić coś ze swoim życiem. To jest chyba w ogóle poszukiwanie człowieka XXI w. Te kobiece pragnienia są często jakoś związane z innymi ludźmi, z potrzebą tworzenia więzi, ale tak naprawdę każda z nas pragnie odnaleźć swoją prawdziwą wartość i prawdę o sobie niezależną od drugiego, nawet najb

Stoczyć bitwę, uratować Piękną

Na pewno zdarzyło się Wam natknąć w Internecie na żart związany z oczekiwaniami kobiet w stosunku do mężczyzn i odwrotnie. Według tej teorii płeć piękniejsza wymaga od facetów, żeby byli wszystkim (i tu milion różnych cech). Mężczyźni z kolei pragną od kobiet tylko dwóch rzeczy. Pewnie wiecie jakich. ;-) Katarzyna i Mariusz Marcinkowscy - fot. wywiad z Kasią Marcinkowską Z żartami jest jak z plotkami - w każdym mieści się źdźbło prawdy . Tak jest też i w tym przypadku. Ale czy do końca? Katarzyna Marcinkowska rok temu udzielając mi wywiadu na blogu mówiła m.in. o pewnych przemianach w społeczeństwie i procesach, jakie zachodziły jeśli chodzi o role kobiet i mężczyzn w  rodzinach. " Mężczyzna dawniej miał ściśle ustalone miejsce, miał konkretne zadanie utrzymania rodziny , wiedział, co ma robić i jaki ma być. Albo nie miał czasu nad tym myśleć, albo nikt nie mówił mu jaki ma być. Nie musiał szczególnie mocno wchodzić w relacje np. z dziećmi, a często zwyczajnie nie miał na