Nieustanna gonitwa... Za czymś, za kimś, i tak w kółko. Można rzec, że jest to nam bliskie. Ale ja nie o tym dzisiaj. Mówi się czasem o mężczyznach, że są ludźmi konkretu, spokoju. Wielokrotnie mąż odczuwa ulgę, gdy żona "da mu święty spokój", facet może często siedzieć parę godzin na rybach i nawet jak nic nie złowi, to jest zrelaksowany. Płeć męską charakteryzuje też oszczędność słów. Zazwyczaj. Różnie to bywa, bo gdy mówimy o cechach kobiecych i ludzkich (ajć, za dużo się Cezarego Pazury naoglądałem, oczywiście cechach kobiecych i męskich ;-) ), to zawsze się opieramy na stereotypach. Te mogą dużo mówić o danej grupie ludzi, ale mogą także być bardzo krzywdzące dla poszczególnych osób. Ale tego nie zmienimy. Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy po czytaniu moich komentarzy na temat męskości powiedzą, że u nich jest inaczej i gucio wiem na ten temat.
Facet jest oszczędny, to już powiedziałem. O siedzeniu w miejscu i świętym spokoju także. Ale jest jeszcze coś, co wg mnie charakteryzuje mężczyznę. To nieustanna gonitwa. Nie wiem jak wy macie, drodzy faceci, ale ja muszę mieć konkretny cel, żeby potrafić się zmotywować do zrobienia konkretnej rzeczy. To może być nieco denerwujące, ale i plusów się w tym doszukamy. Kiedy mamy przed sobą jakąś przysłowiową marchewkę na kiju, możemy biec do przodu nie zważając na przeciwności. Choć w życiu nie zawsze jest tak, że nasz cel porusza się w stosunku do nas w ruchu jednostajnym. Czasem ucieka nam nieco szybciej niż się tego spodziewamy. Co wtedy?
To już zależy od mężczyzny. Jeden się załamie, drugi spróbuje zwiększyć tempo. Różni jesteśmy, cechuje nas jednak obecność tej "marchewki". Cel, który sprawia, że nabieramy wiatru w żagle. Dziewczyny, nie wierzycie? Przypomnijcie sobie, jak jakiś facet się o was starał. Miał cel? Miał. I nie odpuści, dopóki ten cel będzie w zasięgu jego wzroku. Nawet jeśli będzie się on oddalał.
Czasem biegnąć za tą "marchewką" można się nieźle pobrudzić. Ale o tym może już nie dzisiaj. ;-)
fot.: http://www.czarnylas.pl |
Facet jest oszczędny, to już powiedziałem. O siedzeniu w miejscu i świętym spokoju także. Ale jest jeszcze coś, co wg mnie charakteryzuje mężczyznę. To nieustanna gonitwa. Nie wiem jak wy macie, drodzy faceci, ale ja muszę mieć konkretny cel, żeby potrafić się zmotywować do zrobienia konkretnej rzeczy. To może być nieco denerwujące, ale i plusów się w tym doszukamy. Kiedy mamy przed sobą jakąś przysłowiową marchewkę na kiju, możemy biec do przodu nie zważając na przeciwności. Choć w życiu nie zawsze jest tak, że nasz cel porusza się w stosunku do nas w ruchu jednostajnym. Czasem ucieka nam nieco szybciej niż się tego spodziewamy. Co wtedy?
To już zależy od mężczyzny. Jeden się załamie, drugi spróbuje zwiększyć tempo. Różni jesteśmy, cechuje nas jednak obecność tej "marchewki". Cel, który sprawia, że nabieramy wiatru w żagle. Dziewczyny, nie wierzycie? Przypomnijcie sobie, jak jakiś facet się o was starał. Miał cel? Miał. I nie odpuści, dopóki ten cel będzie w zasięgu jego wzroku. Nawet jeśli będzie się on oddalał.
Czasem biegnąć za tą "marchewką" można się nieźle pobrudzić. Ale o tym może już nie dzisiaj. ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz