To będzie dla mnie najtrudniejsza historia. I chyba
największa lekcja w życiu. Kolejna dziewczyna. Tym razem bez imienia.
Pewnego dnia postanowiła się ze mną spotkać, żeby wyjaśnić pewne rzeczy. Co się okazało? Powiedziała mi, że nic do mnie nie czuje i może zaproponować tylko przyjaźń.
To było jedno z trudniejszych moich przeżyć. Ale Pan gdzieś to zaczął powoli uzdrawiać. Sprawiał, że powoli odchodziłem od myślenia egoistycznego, a nabierałem pokory. Bo przecież chcę być mężczyzną odpowiedzialnym za swoje życie, za życie bliskich. Nie mogę się poddawać takim załamaniom, takim myśleniom tylko o tym, czy mi będzie dobrze, czy jakaś osoba będzie taka, jaką chcę żeby była.
Kolejny znak od Pana Boga to znak, który zaczynam dostrzegać dopiero teraz, po wielu latach. To znak, że On ma dla mnie kogoś wyjątkowego – dziewczynę przygotowaną specjalnie dla mnie. Ale najpierw muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, by potem jej nie skrzywdzić.
Poznaliśmy się na facebooku. Od razu zafascynowała się mną
do tego stopnia, że rozmawialiśmy po nocach. Gdy się spotkaliśmy, zakochałem
się w niej od pierwszego wejrzenia. Szybko przerodziło się to w bliższą
relację. Do czasu.
Pewnego dnia postanowiła się ze mną spotkać, żeby wyjaśnić pewne rzeczy. Co się okazało? Powiedziała mi, że nic do mnie nie czuje i może zaproponować tylko przyjaźń.
Powiecie, że to takie błahe problemy młodego człowieka. Ale
dla mnie to było jak runięcie skały, na której stałem. Pierwszy raz w życiu
dorosłym się autentycznie popłakałem w nocy. Wmawiałem sobie, że może będzie
inaczej, że może jej się coś odwidzi. Nie odwidziało. Co więcej, było tylko
gorzej. Wchodziłem nawet w przyjaźń, żeby tylko bliżej niej być. Ale to była
pułapka.
I nadszedł pewien dzień, w którym w poczuciu totalnej
bezradności poszedłem do kościoła, uklęknąłem przed Panem Bogiem i powiedziałem:
Boże, ja nie wiem, co mam robić. Powiedz mi, czy mam o nią walczyć. Bo tylko
liche rzeczy przychodzą łatwo. Jeśli to dziewczyna dla mnie, pomóż mi
zawalczyć, wskaż mi drogę, czym mam się kierować. A jeśli nie jest to osoba,
którą mi przeznaczasz, też daj mi jakiś znak.
Zdążyłem wrócić do domu i zobaczyłem wiadomość od niej.
Napisała mi, że znalazła chłopaka. Ksiądz, u którego się radziłem, powiedział
mi że mam wielkie szczęście, że Pan Bóg daje mi takie znaki, bo wiele osób
szuka ich i nie znajduje.
To było jedno z trudniejszych moich przeżyć. Ale Pan gdzieś to zaczął powoli uzdrawiać. Sprawiał, że powoli odchodziłem od myślenia egoistycznego, a nabierałem pokory. Bo przecież chcę być mężczyzną odpowiedzialnym za swoje życie, za życie bliskich. Nie mogę się poddawać takim załamaniom, takim myśleniom tylko o tym, czy mi będzie dobrze, czy jakaś osoba będzie taka, jaką chcę żeby była.
Kolejny znak od Pana Boga to znak, który zaczynam dostrzegać dopiero teraz, po wielu latach. To znak, że On ma dla mnie kogoś wyjątkowego – dziewczynę przygotowaną specjalnie dla mnie. Ale najpierw muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć, by potem jej nie skrzywdzić.
Komentarze
Prześlij komentarz